Beatrice zdenerwowała się i uczyniła to, co inni zrobili już dawno - zwiała z Onetu. To było czyste, totalne szaleństwo, niezmordowana masakra, cyrk i burdel na kółkach razem wzięte. Coś nie do ogarnięcia. Nerwy mnie już brały, a nerwy Beatrice to poważna sprawa, zwłaszcza na krok przed maturą. Dlatego nie wrócę już do tego wariatkowa. Nigdy więcej. Mam nadzieję, że blogger będzie dużo bardziej normalny. NORMALNY.
Na razie powoli, muszę wszystko rozkminić i zrozumieć. To nie takie proste. Opanowanie onetowego bloga zajęło mi sporo czasu, więc błagam o cierpliwość. Beatrice jest ignorantką informatyczno-elektroniczną i trochę jej to zajmie. Będzie dobrze.
Na początek okazało się, że mój adres jest zajęty przez niefunkcjonalnego bloga, ale uznałam, że to nic. Nie może mi to przeszkodzić. Zrobiłam inwersję. Mam nadzieję, że to nie wygląda tak źle, jak ja to widzę. Ale nie wiem, jak to zmienić. Postaram się jak najszybciej przenieść tu wszystkie notki ze starego bloga. Nie chcę, żeby ktokolwiek musiał skakać, jeśli chce wrócić do czegoś, co było wcześniej.
Mam nadzieję, że będzie to zmiana na dobre.
Wasza,
Beatrice
Beatrice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pod rozdziałami proszę zostawiać tylko komentarze na temat treści. Wszystko inne będzie traktowane jako spam, a na spam jest odpowiednia zakładka.