poniedziałek, 24 grudnia 2012

Prolog

Jak poznałem Corny Morgenstern


 Żeby zrozumieć to wszystko, co wydarzyło się do tej pory i to, co jeszcze się wydarzy, musimy na chwilę cofnąć się o kilka lat.
Historia, którą znamy, tak naprawdę zaczęła się pierwszego września tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego roku. Severus Snape po raz dziesiąty zasiadł za stołem nauczycielskim i już od samego rozpoczęcia Uczty Powitalnej uważnie śledził swoimi czarnymi oczami chudego, jedenastoletniego chłopca w okularach, niejakiego Harry’ego Pottera, który przed kilkoma minutami dołączył do złoto-czerwonego Gryffindoru. Severus wbijał w chłopca niezbyt przyjacielskie spojrzenie, jednocześnie machinalnie potakując plotącemu trzy po trzy Quirrellowi, nauczycielowi obrony. Severusa nie interesowało, co Quirrell miał (lub może raczej nie miał) do powiedzenia, szukał w jedenastolatku podobieństwa do swojego wroga ze szkolnych lat i w ogóle nie zawracał uwagi na Ślizgonów, swoich podopiecznych. Nie wiedział także jeszcze, że troje pierwszorocznych, które trafiło pod jego nietoperze skrzydła równocześnie z przydzieleniem Pottera do Domu Lwa, będzie miało jakikolwiek wpływ na jego dalsze życie.
Severus zerknął przelotnie na sztywnych i pogardliwie wykrzywionych wychowanków Slytherinu siedzących przy zielonym stole. Znakomita większość pochodziła ze starych, obrzydliwie bogatych rodów czarodziejskich, szczycących się czystką krwią od zarania dziejów, zaledwie kilkoro było półkrwi, pięcioro wychowywało się w mugolskich sierocińcach, a tylko dwoje pochodziło z typowo mugolskich rodzin. Jednak nawet Ślizgoni nieczystej krwi byli sztywni i wyniośli, niezbyt mili dla mieszkańców innych domów.
Severus doskonale o tym wiedział, sam też kiedyś był Ślizgonem. Teraz jego spojrzenie przykuło troje nowych uczniów, siedzących między innymi przyjętymi przed kilkoma chwilami do Slytherinu pierwszorocznymi, ale jakby oddzielonych od nich niewidzialną barierą.
Dwoje z nich już znał. Do Hogwartu w roku dziewięćdziesiątym pierwszym zawitał książę wśród czarodziejskiej arystokracji Anglii – Draco Azrael Malfoy, białowłosy despota o zimnych, szarych oczach oraz chorobliwie bladej, chudej twarzy. Syn przyjaciela, jak to zdarzało się stwierdzać Severusowi w przypływie czarnego humoru. Bez dwóch zdań arogancki i cyniczny dziedzic wielkiej fortuny i nie byle jakiego nazwiska, wyniosły i pewny siebie jak mało kto. Severus patrzył na niego z niechęcią i sam nie wiedział, czy negatywne nastawienie do chłopca było wynikiem awersji do jego ojca, jeszcze bardziej wyniosłego i przekonanego o swojej wyższości nad innymi Lucjusza Malfoya II, czy może wykrzywionych ust samego Dracona.
A może Severus po prostu nie lubił dzieci.
Tuż obok białowłosego księcia narodu siedział Blaise Romulus Zabini, który wydawał się być przynajmniej dwa razy większym od cherlawego Malfoya i na pewno o wiele zdrowszym. Severus znał jego matkę – przepiękna Simone Zabini była ze trzy lata od niego starsza i miał okazję podziwiać ją w szkole za swoich młodzieńczych czasów. Blaise – postawny, czarnowłosy, o ciemnych oczach oraz oliwkowej skórze – wcale nie był podobny do swojej wspaniałej matki, bladej długonogiej blondynki o niebieskich oczach. Poza tym od początku wydawał się być nieśmiałym i cichym chłopcem, a nieśmiałość była ostatnią rzeczą, o której posiadanie można było posądzić Simone Zabini.
Trzecia była dziewczynka, do tej pory nieznana Severusowi, który spoglądał na nią ze skrywaną ciekawością. Nie dalej jak pod koniec lipca przeczytał o niej z dokumentów Dumbledore’a, gdy na radzie omawiali dofinansowanie dla uczniów, których nie stać było na podręczniki, szaty oraz przybory szkolne. I to właśnie była ona, Ceridwen Riannon Morgenstern. Sierota. Mugolaczka. Mało tego – mugolaczka, która znalazła się w Slytherinie. Patrząc na nią, Severusowi przychodziło na myśl dzikie zwierzę. Drapieżne i niebezpieczne. Nawet mimo tego że stała spokojnie, siedziała spokojnie, mówiła spokojnie i nawet niewiele, a także nie robiła gwałtownych gestów, Severus widział w niej drapieżność. Miała wszelkie cechy dziecka ulicy – ostrożne spojrzenia rzucane ukradkiem na boki, płynne ruchy łowcy, napięte mięśnie, ciało gotowe w każdej chwili zaatakować lub rzucić się do ucieczki. Co gorsza, pozostała dwójka też to miała. Jakby chłopcy nie byli dobrze urodzonymi arystokratami.
Ceridwen Riannon Morgenstern, drobna, bardzo blada, czarnowłosa sierota w rozjechanych trampkach, sierota siedząca między arystokratami pełną gębą. Mugolaczka w Slytherinie, między czarodziejami czystej krwi. Zadziwiające, pomyślał Severus, który nigdy nie był zwolennikiem segregacji rasowej, ale przyglądał się temu z ciekawością. Dziewczynka podniosła głowę i spojrzała na niego swoimi ogromnymi, czarnymi oczami. Doprawy, zadziwiające.
Malfoy, Zabini, Morgenstern. To trio od tej pory spędzało mu sen z powiek bardziej od samego Harry’ego Pottera.

_______________

Opis do tytułu: Jak poznałem Corny Morgenstern – parafraza: Jak poznałem waszą matkę (ang. How I Met Your Mother), tytułu amerykańskiego sitcomu emitowanego od 2005 roku przez stację CBS.

Zauważyłam, że odkąd nie powiadamiam o nowych rozdziałach, popularność bloga gwałtownie spadła. Cóż, zdarza się. Pewnie niektórzy nie odkryli jeszcze funkcji obserwowania ulubionych blogów na Blogspocie, którą ja poznałam dopiero niedawno. Ale nic to, mnie to nie przeszkadza, choć nieco smuci. Piszę jednak, bo sprawia mi to frajdę i tak strasznie nie przejmuję się tym, czy ktoś to czyta, czy nie.
Prolog jak prolog, nic nowego, nic odkrywczego. Pomyślałam, że może chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej o Corny. Nie jest taka niewinna, na jaką wygląda. Zobaczycie, czemu Severus nie lubił Malfoya. I obawiam się, że znienawidzicie mnie za to.
Wesołych Świąt!

Wasza,

18 komentarzy:

  1. Kurczę, już myślałam, że nie skomentuję. Jakieś problemy mi wyskakiwały, ach...

    Prolog bardzo ciekawy. Opis Corny oczami Severusa bardzo interesujący. Widać, że dziewczyna ma opinię drapieżniej kocicy:D
    A tytuł bardzo trafny z tym serialem^^ Uwielbiam ten serial komediowy:)
    Też zauważyłam, że odkąd nie powiadamiam, mam mało opinii czytelników. Ale dla mnie, tak samo jak tobie, nie robi to najmniejszego znaczenia, bardzo lubię pisać, odrywa mnie to od tej szarej rzeczywistości:)

    Wesołych Świąt:*
    Całuję:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ostatnio Internet chodzi, jakby chciał, a nie mógł. To przez te ostatnie mrozy. Może u Ciebie chodziło o to samo?

      W ogóle zauważyłam, że świat oczami Severa wygląda interesująco i wszyscy się nim zachwycają. Zaczynam się obawiać, że Draco straci pozycję ulubieńca xD

      Osobiście serialu nie oglądałam, ale bardzo dużo o nim słyszałam.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Nie, to raczej wina przeglądarki. Odkąd mam nowego laptopa, cały czas mam jakieś błędy, ale wytrzymuje:)

      Bardzo polecam serial:) Jest bardzo śmieszny i bardzo życiowy zarazem:)

      Usuń
    3. Kiedyś to obejrzę. Planuję od bardzo dawna, ale jakoś nie mogę się zebrać. A wszyscy tylko Barney i Barney ;p

      Usuń
  2. Typowy Snape - czemu mnie jakoś nie dziwi, że nie specjalnie lubi dzieci? Zresztą w pełni go rozumiem - też nie lubię... "Jak poznałem waszą matkę" w swoim czasie namiętnie oglądałam - teraz brak czasu, ale od czego mam święta, żeby nadrobić serialowe zaległości :D Ostatnio mam ochotę zacząć pisać coś dłuższego niż moje nieskładne przemyślenia o_o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, dziwne by raczej było, gdyby lubił xD Ale on sam twierdzi, że je lubi. Gdy są ciche i dobrze wysmażone xD A ja w przeciwieństwie do Was, dosyć je lubię, o ;)

      Pisz, pisz, chętnie poczytam. Wiesz, że ja zawsze chętna do czegoś w Twoim wykonaniu xD

      Usuń
  3. Jejku, jak przeczytałam tytuł posta "prolog" to coś mi sie nazwa pokręciła z epilogiem i pomyślałam "lol, Bea zakończyła bloga?!" ale przeczytałam zaległe rozdziały i odetchnęłam z ulgą :) Cieszę się, że 1 tom zakończył się tak, że się nie zakończył i cieszy mnie, że między Corny i Draco coś wreszcie zaczęło się dziać i co najfajniejsze nie jest to takie do końca cukierkowate, co sprawia, że tym przyjemniej się czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sweety, ja zakończyłabym "Serce" tak szybko? No proszę Cię. Będę Was jeszcze dłuuuugo męczyć tym opowiadaniem xD

      No cóż, ja nie jestem zwolenniczką romansów, ale trochę miłości tutaj się przyda. Choć cukierkowe to toto nie będzie, oj nie. Mam zamiar zrobić wielkie bum ;p

      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. zaczyna się ciekawie ! będe obserwować :)
    Ceridwen wydaję się interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach Cię nie zawiodę.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. A ja tam wcale cię nie znienawidzę.
    Prolog mi się spodobal i chyba dokładnie czegoś takiego właśnie po Tobie mogłam się spodziewać.
    Miejscami niemal się ubawiłam i minęło trochę czasu zanim uświadomiłam sobie, że to są przemyślenia Severusa.
    Wiem pod tym względem jestem niezwykle zdolnym człowiekiem.
    Czekam na ciąg dalszy.

    p,s,
    kto stworzył Ci to graficzne cudo?
    Nie zmieniaj szablonu gdyż jest niesamowity i pasuje do bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, obawiam się, że będzie nieco więcej przemyśleń Severa. W ogóle znacznie więcej Severa w całości, bo dostał u mnie dłuższy kontrakt na jedną z głównych ról drugoplanowych xD

      Ten wspaniały szablon stworzyła Christel/Shy z christelowa-graficiarnia.blogspot.com na moje specjalne zamówienie ;p Wiem, że świetnie pasuje. Specjalnie postarałam się, żeby tym razem na nagłówku pojawiła się także Corny, bo będzie jej nieco więcej w tym tomie.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Ja mam cię w obserwowanych, ale jako jedyny blog, nie pokazuje, że jest nowa notka. Dziwne nie?
    Heh mój blog podobno obserwuje 22 osoby, a i tak nie wiem po co, skoro komentuje nawet nie połowa. Zresztą nieważne :p.
    Czemu mielibyśmy cię znienawidzić, tylko za to, że Severus z jakiś tam powodów nie lubi Draco? Nie martw się, nie będzie tak źle ;d.
    Czy ty wiesz, jak ja uwielbiam, jak piszesz z perspektywy Snape? Jeśli nie, to już wiesz.
    Wesołych po świętach.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, naprawdę wyjątkowa sytuacja. Pierwszy raz o czymś takim słyszę. Może coś tam się zawiesiło czy jak? Nie mam pojęcia, mnie zawsze pojawiają się wszystkie nowości na każdym z obserwowanych blogów, a jeśli spóźniam się z czytaniem, to jedynie z powodu braku czasu.

      Cóż, nie chodzi mi o to, że Sever nie cierpi Dracona, a dlaczego go nie cierpi. Obawiam się, że wielu z Was wcale się to nie spodoba, bo wiele rzeczy przemilczałam w pierwszym tomie (specjalnie bądź niechcący) i teraz będzie to wyglądało nieco inaczej. No ale mam nadzieję, że jakoś to strawicie :)

      Ja bardzo lubię pisać z perspektywy Severa. Jakoś on tak ciekawie patrzy na świat. Nawet ciekawiej niż mój ukochany Draco chyba xD

      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Twoje opowiadanie widziałam chyba jeszcze za czasów Onetu (albo coś pomyliłam). W każdym razie w pełni urzekł mnie adres. Nie wiedzieć w sumie czemu... Jakoś nie mogłam się jednak zabrać za czytanie, również nie wiedzieć czemu. Przeczytałam prolog i żałuję, że nie czytałam wcześniej. Ha, jestem zachwycona! Nie wiem właściwie czym... Strzelam, że to Twój styl czaruje, bo fabuły to tutaj nie ma, a i wcześniej nie czytałam. Corny wydaje się być ciekawą postacią. Mugolaczka w Slyterinie... ciekawe, trzeba przyznać. Dobra ja wiem, że ten komentarz nie ma sensu, ale wiedz, że jestem zachwycona treścią prologu i wpadać będę! Dodaję cię do linków! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pisałam kiedyś na Onecie pod podobnym adresem, tylko brzmiał on serce-smoka, a nie smoka-serce. Mnie też on bardzo się podoba, choć wymyślany był na szybkiego, żeby w końcu założyć bloga.

      Cóż, jest to prolog drugiego tomu, nie wiem, czy to zauważyłaś ;p Obawiam się, że żeby zrozumieć niektóre rzeczy, trzeba będzie przeczytać pierwszy, bo będę wracać do niektórych wątków ;) Kurczę, widzę, że zdezorientowałam wiele osób zaczynając znów od prologu, a nie numerując rozdziały ciągiem.

      I Twój komentarz jest bardzo sensowny ;p Wiem, jak czasem trudno jest człowiekowi sklecić kilka słów nad krótkim tekstem, z którego nic nie wynika ;)

      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Czasami to mi szkoda tego Severusa z Twojego opowiadania. Z jednej strony szalone trio z Gryffindoru go doprowadza do szaleństwa. Z drugiej natomiast trójka Ślizgonów, którzy są bezczelni, aroganccy i nie boją się mu pyskować (nie żeby Potter się bał czy coś). On to miał paskudne życie po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  9. No i wreszcie tutaj dotarłam :) W najbliższych dniach postaram się skomentować 2 część serca o ile wena i czas mi na to pozwolą, bo o nią w komentarzach jest naprawdę kiepsko. Szczególnie ostatnio, kiedy są wakacje i ciężko nie korzystać z tak ładnej pogody ^^
    Szkoda że zawiesiłaś Dzieci Slytherinu :( Naprawdę lubiłam czytać tamto opowiadanie, lubiłam również styl, którym się posługiwałaś, choć była to zwykła obyczajówka, w której niewiele się działo, to twoje pomysły oraz magiczne opisy dodawały tej historii smaczku.
    Prolog był bardzo fajny, od razu widać że lubisz Severusa i często dodajesz rozdziały z jego perspektywy, to dobrze, bo ja też uwielbiam Snape'a i osobiście uważam, że im więcej Sevcia tym lepiej ^^
    W sumie nie dziwię się Severusowi, że tak bardzo irytowało go towarzystwo Quirella nie dość, że zawracał mu głowę swoją nudną gadaniną to jeszcze ukradł mu fuchę, naprawdę szkoda że nigdy nie udało mu się zostać nauczycielem Obrony (nie licząc szóstego roku, oczywiście) ale jakby na to nie patrzeć, gdyby spotkał go ten sam los co pozostałych (poniekąd też nie wytrzymał więcej niż rok) to byłoby naprawdę nieciekawie, ale Harry może by się i nawet ucieszył xd
    Niewątpliwie będzie mu ciężko z taką trójcę w Slytherinie... już mu współczuję, w końcu Harry nigdy mu się nie postawił, no a Draco, Corny i Blaise to zupełnie inna historia, będzie miał przynajmniej facet mieszankę wybuchową i na pewno nie będzie się z nimi nudził :D
    Corny wydaje się być naprawdę ciekawą postacią, sama mam zamiar wykreować w niedalekiej przyszłości sympatyczną ślizgonkę, która ma w nosie panujące w czarodziejskim świecie zasady ^^ Podbiła moje serce swoją rozczochraną czupryną oraz podartymi trampkami.
    Zastanawiam się jak wyglądały jej początki w Hogwarcie oraz jej pokrewieństwo z Severusem ^^
    Pozdrawiam i lecę czytać następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń

Pod rozdziałami proszę zostawiać tylko komentarze na temat treści. Wszystko inne będzie traktowane jako spam, a na spam jest odpowiednia zakładka.